środa, 27 maja 2015

Chapter 9 "Oh...okay"

                         Chapter 9 "Oh...okay"
                          "If we burn ,you burn with us"

-Jest okay?-zapytałam odwracając się do niego i pokazując na moją twarz
-Dalej uważam że ci to w ogóle nie potrzebne ale ślicznie.-powiedział i z prędkością światła znalazł się obok mnie. Wstrzymałam oddech gdy nasze ciała dzieliło zaledwie kilka centymetrów....

Niall'a twarz znajdowała się zaledwie kilka milimetrów od mojej. Wstrzymałam oddech. Jego wargi musnęły moje a wtedy w drzwiach pojawił się Louis.
Ups.
-Czy coś mnie ominęło?-zapytał próbując ukryć swój szeroki uśmiech
-Lou-jęknęłam-błagam nie mów nikomu.-prosiłam zdesperowana
-Nie powiem ale tylko dlatego że wiem że was coś do siebie ciągnie i nikt tego nie powstrzyma-zauważył i jak gdyby nic wyszedł. Najzwyczajniej w świecie wyszedł!
-On ma rację Vick-szepnął Naill, spojrzałam na niego niepewnie
-A nawet jeśli to musimy z tym walczyć-powiedziałam i odeszłam.
W drodze do pokoju przemyślałam sobie kilka spraw. Doszłam do wniosku że:
Czas zakończyć to cokolwiek jest między mną a Niallem. Ranimy siebie, zmuszamy przyjaciół żeby kłamali, a gdy to się wyda to jak Harry postąpi? przecież nasz 'związek' jest udawany, udałby zranionego i skończyłby naszą przyjaźń, czy powiedziałby reszcie prawdę i wyszłabym na zdesperowaną psychopatkę. I tak źle i tak nie dobrze. Więc lepiej chyba jeśli zakończę te kłamstwa. Zanim one mnie zniszczą.
Po 15 minutach byliśmy już przed wejściem jednego z większych klubów.
-Harry, mogę cię na słówko?-zapytałam bawiąc się nerwowo palcami
-Jasne, kochanie-powiedział zarzucając rękę na moich ramionach. Odeszliśmy kilka metrów od naszej grupki. Miałam cholerną nadzieję że ta rozmowa zostanie między nami
-Przemyślałam to wszystko i myślę że lepiej będzie jeśli to zakończymy, dziś.-Nie mogłam odczytać żadnych emocji z twarzy chłopaka, nic kompletnie nic.
-Pewnie-powiedział uciekając wzrokiem.
Cóż...dziwne
-Moglibyśmy powiedzieć że całowałam się z innym i ze mną zerwałeś albo coś-mruknęłam niepewnie
-Jasne, w końcu twój wybór.-powiedział i odszedł.
Ałć. To było...inne, nie tak to sobie wyobrażałam myślałam że Harry będzie szczęśliwy że w końcu się uwolni ode mnie. A może udawał że mu się to niezbyt podoba żeby mnie nie urazić? NIE WIEM!!
*3 godziny później*
Wydaje mi się że wszyscy z mojej paczki poza mną są zalani w trzy dupy! naprawdę! Hayley wyciągnęła Nialla na parkiet, Lucy szaleje z moim bratem, Chloe wraz z Liamem stoją przy ścianie, popijają drinki i rozmawiają, Lou z Zaynem poszli na podryw.
-Wiesz co Vicki?-zapytał sepleniąc Harry, oh no zapomniałam siedzę przy barze z kompletnie zalanym w trupa Harrym
-Hm?-zapytałam powoli sącząc mojego drugiego drinka
-Nie chciałem kończyć tego co było między nami-mruknął wskazując swoim palcem pomiędzy mnie a siebie.
-Harry jesteś kompletnie zalany, pleciesz bzdury-powiedziałam nieznacznie się jąkając.
-"Pijani ludzie mówią to co trzeźwi myślą"-powiedział chichocząc. Jest w tym ziarnko prawdy.
Milczałam dłuższą chwilę co nie powstrzymywało bruneta od dalszej wypowiedzi.
-Wiesz, nie mówię że to miłość, ale mogło z tego coś być, no wiesz przez około miesiąc udawaliśmy parę więc zdążyłem się już przyzwyczaić że zawsze jesteś obok mnie i zacząłem to lubić.-Mówił z coraz większym żalem.
Poczułam się jak ścierwo...
Niszczyłam to co było między Niallem a Hayley.
Okłamywałam przyjaciół, ale nie mogłam im powiedzieć że jestem czarodziejką.
Dla mnie jakaś mała dziewczynka oddała życie.
A na dodatek prosiłam Harrego aby udawał mojego chłopaka.
Co ja zrobiłam?!
Nie tak miało wyglądać moje życie. Nie tak to miało się potoczyć. Nie miałam ich ranić. Lepiej im będzie beze mnie.
-Przepraszam cię Harry-powiedziałam podchodząc do niego i całując go w policzek-Nie chciałam tego, ale postaram się to naprawić, już nikt z was nie będzie cierpieć. Nikt-Przytuliłam go i wyszłam z klubu. Zatrzymałam taksówkę i podałam kierowcy adres naszego hotelu. Łzy lały się po moich policzkach gdy myślałam o tym co będę musiała zrobić aby oni byli szczęśliwi.
To już koniec, ale przecież o to chodzi w przyjaźni, prawda?
O to aby nie pozwolić przyjacielowi cierpieć?.
Przestałam myśleć o sobie, czas zacząć myśleć o innych.

__________________________________________________________________
Od autorki: Więc przed ostatni rozdział części pierwszej, co myślicie? spodziewacie się co zrobi Vicki? liczę na komentarze. Nie przeciągam i Bye :***