wtorek, 27 stycznia 2015

Chapter 5 "I must go"

                                                 Chapter 5 "I must go"
    "Szczęście, to jedyna rzecz która się mnoży gdy się ją dzieli"
nie wiem czy to dobry pomysł, ale....chcę zaryzykować, nie mam nic do stracenia...Poleżałam jeszcze kilkanaście minut po czym wstałam chwytając pierwszy lepszy ręcznik.Otarłam się i ubrałam w moją piżamkę składającą się z szortów i koszulki.
*Następnego dnia
Ubrana schodziłam po schodach.
-Vic! Vicki!-dobiegł mnie głos mamy
-Tak?-zapytałam poprawiając koszulkę
-Za dwa miesiące twoje 17 urodziny, i postanowiliśmy z tatą że będziesz mogła pojechać na wakacje...-nie dałam jej dokończyć
-Sama?-zapytałam marszcząc czoło
-Nie! ty, Beck, i każde z was może zabrać po jednej osobie
-Aha, okay dzięki,a kiedy to będzie?-zapytałam.Nigdy z mamą nie łączyły mnie żadne bliskie więzi, jak również z tatą...może to dlatego że oboje mają taką pracę w której muszą dużo podróżować i  nie mają zbytnio dla nas czasu? ale szczerze? nie przeszkadzało mi to...
-Za półtora miesiąca na dwa tygodnie i wrócicie kilka dni po twoich urodzinach? co ty na to?-zapytała .Ahhha...miło że nie chcą spędzić moich urodzin ze MNĄ.Ale nie pokazałam tego.Wzruszyłam ramionami i poszłam dalej...w końcu szkoła to nie przelewki.
-Beck!-krzyknęłam stojąc przy drzwiach.Przez niego zaraz się spóźnimy!!
-Idę, idę-powiedział ostatni raz przeglądając się w lusterku.I to przepraszam bardzo dziewczyny się długo szykują?
-Nareszcie, zaraz się spóźnimy-jęknęłam
-Zluzuj, ze mną się nie spóźnisz.-Powiedział odpalając auto.A ja tylko przewróciłam oczami
-Pierwszy tydzień szkoły się zaczął a my już prawie spóźnieni.-Beck wzruszył ramionami. Tsa, chodzimy do tej samej szkoły...znaczy to jest jedna szkoła składająca się z dwóch budynków.?Rzadko widujemy się z bratem na korytarzach, ja przeważnie siedzę na ławce bądź na podłodze przy klasie rozmawiając z przyjaciółkami Swoją drogą ostatnio jakoś tak ich nie widziałam,gdy tylko silnik zgasł na szkolnym parkingu ruszyłam do szkoły rozglądając się za przyjaciółkami.Gdy byłam już na trawniku szkolnym dostrzegłam je stojące na szczycie schodów, one też mnie zauważyły, pomachałam do nich z uśmiechem co one również odwzajemniły.Rozejrzałam się i zobaczyłam...Lou? co on tu..? czyli on też chodzi z Beckiem do klasy? Aaa, to by wiele wyjaśniało, wspominali że się przenieśli ale nie sądziłam że do naszej szkoły. Stałam jak wryta i tylko się w niego wpatrywałam, chłopak chyba poczuł że ktoś się na niego gapi ponieważ rozejrzał się dookoła, nagle nasze spojrzenie się spotkało a chłopak uśmiechnął się szeroko podchodząc do mnie.Jeśli on tu jest to reszta też?
Nie wcale zakpiła moja podświadomość...
-Cześć słoneczko!-zawołał
-Siemka, Lou-powiedziałam przytulając go-A gdzie reszta?-zapytałam
-Zayn, Harry, Liam, i Beck poszli pod salę muzyczną, ja też tam zaraz idę, a Nial..-przerwał zastanawiając się jak dobrać słowa-Nialla dziś nie ma bo się wczoraj...upił i to w trupa, a teraz ma kaca...wielkiego kaca-powiedział a ja uśmiechnęłam się lekko.Jedna myśl nie dawała mi spokoju a mianowicie
Dlaczego Niall się wczoraj schlał? i w dodatku wiedział że na drugi dzień ma szkołę...
-Jak myślisz dlaczego się wczoraj schlał?-zapytałam zanim mogłam ugryźć się w język
-Nie wiem, naprawdę.Ale mówił coś "Jak ona mogła?" albo "pieprzona suka" wszystko kręciło się w okół dziewczyn, bądź dziewczyny
-Hah, pewnie Hay dała mu popalić-zaśmiałam się 
-Nah, on raczej wyglądał na zrozpaczonego, jakby popełnił jakiś błąd, i stracił dziewczynę, albo coś takiego...-powiedział a mnie nabrała ochota na więcej szczegółów
-Co masz na myśli?-zapytałam starając się grać ze mnie to nie ruszyło
-No nie wiem jak to ująć, mówił coś że miał szansę, mógł to lepiej rozegrać, a teraz już za późno..-dlaczego przez głowę przeszła mi myśl że to JA?
On ma dziewczynę
Upomniała mnie moja podświadomość, pewnie coś jej tam nagadał i ona się teraz obraziła, albo może to jakaś stara miłość o której my nie mamy pojęcia?
-aha-tylko na tyle było mnie stać.Lou otwierał usta aby coś powiedzieć ale wyprzedził go dzwonek.
-Do potem-powiedział i cmoknął mnie w policzek
-Pa-powiedziałam idąc w stronę przyjaciółek
-Co to było?-zapytała Chloe
-Mój przyjaciel-powiedziałam z małym uśmiechem
-Ty-się-przyjaźnisz-z-pieprzonym-Tomlinsonem?!-zapytała Chloe, a Lucy tylko stała z otwartą buzią
-No tak, przyjaciele mojego brata, są moimi przyjaciółmi-powiedziałam
-Dobra ale musisz nam wszystko wytłumaczyć-I tak spędziłyśmy pierwszą lekcję, czyli matmę, na gadaniu.Dziewczyny słuchały uważnie.Następną lekcją była geografia.Siedziałam w ławce gdy nagle z Lucy dostałyśmy SMS od Luka.Posłałam brunetce porozumiewawcze spojrzenie po czym wyszeptałam Chloe na ucho "akcja" ta zaś przytaknęła zrezygnowana.
-Panie profesorze źle się czuję-teatralnie zakryłam usta dłonią
-Mogę ją odprowadzić do pielęgniarki?-zaproponowała "przejęta" Lucy
-Jasne idźcie-powiedział łykając haczyk.Lucy chwyciła mnie pod ramię i wyprowadziła z pomieszczenia rzucając ostatni pokrzepiający uśmieszek w kierunku Chloe
-Co tym razem?-mruknęłam gdy biegłyśmy w kierunku wyjścia ze szkoły
-Nie mam pojęcia ale podejrzewam że znów coś z tym Andre.-Gdy wybiegłyśmy ze szkoły zauważyłyśmy już czekającego na nas Becka
-Nie wiemy co dokładnie planują, ale znajdują się na szczycie Wieży Eiffla i z tego co wiemy mają kilku zakładników-mówił szybko wsiadając do wozu
-Kiedy im się to znudzi?-mruknęła Lucy-Przecież Andre nie może się stać królem wszystkiego!co on sobie myśli w tej swojej chorej głowie-narzekała.
Już wam tłumaczę od 2 lat ja Beck, i Lucy należymy tak jakby do...gangu? tylko że my nie jesteśmy żądni władzy, my wraz z Lukiem, Ashtonem, Calumem, Mitchelem tak jakby chronimy ludzkość od zagłady, pilnujemy równowagi.Przed czym? przed magią niektórzy czarodzieje nie mogli pojąć tego że nie mogą rządzić światem i mamy swój osobny wymiar w którym możemy posługiwać się magią, ale na ziemi mamy trzymać się na wodzy...Pamiętam kiedy ten gang i pomoc ludzkości stała się moim marzeniem i planem na przyszłość
                                 # Retrospekcja
Siedziałam na kanapie wraz z Beckiem i słuchaliśmy opowieści taty o tym jak kiedyś ratował świat przed zagładą
-I co dalej?-zapytaliśmy równo z bratem
-Byłem tam ja on i jakaś zakładniczka czarodziejka.No i nagle ona przemieniła się w waszą mamę, teraz już wiem że on rzucił tylko czar aby w moich oczach ta kobieta była waszą mamą, ale tak naprawdę to nie była ona, wtedy o tym nie wiedziałem, nie omal ta misja skończyłaby się katastrofą ponieważ 'wasza mama'-tata zakreślił cudzysłów w powietrzu-nakłaniała mnie abym odłożył broń, groziła że odejdzie, byłam tak przekonany że to ona że już zaczynałem odkładać broń. Na szczęście wtedy z pomocą przybył mi mój przyjaciel i to on rozprawił się z nim, czar jakby nagle prysnął i znów widziałem twarz tamtej kobiety...magia jest użyteczna i przydatna ale jeśli używa jej się z umiarem i w słusznej sprawie-tata zakończył a my z Beckiem już wiedzieliśmy że chcemy być pogromcami.
                               # Koniec Retrospekcji
I tak się właśnie stało od dwóch lat jesteśmy "One direction" ponieważ mamy jeden wspólny cel:
Pomóc światu
Podjeżdżaliśmy pod nasz dom.Pobiegliśmy szybko do piwnicy otworzyliśmy 'tajne drzwi' za którymi było całe pomieszczenie wypełnione przeróżnymi rzeczami związanymi z magią. Wzięliśmy potrzebną broń i teleportowaliśmy się pod wierzę Eiffla.
-Cześć-przywitaliśmy się z resztą składu
-Z tego co się orientujemy są tam 4 osoby, jeden chłopak dwie dziewczyny i dziecko..-zaczął Luck
-Chcą od nas abyśmy przynieśli im trójząb.-powiedział-Inaczej zabiją ich wszystkich.
-A po co im trójząb?-zapytałam marszcząc brwi
-Chcą przejąć władzę nad morzem, syrenami, i wszelkimi innymi stworzeniami wodnymi, a dostaną to tylko i wyłącznie dzięki trójzębowi.-powiedziała zamyślona Lucy
-Ale, z tego co się orientuję, to oni chcą mieć władzę nad ludzkością, a nie nad morzem-powiedział Beck
-Małe kroczki, Beck-pouczył go Luke.Już wiecie dlaczego to Luck jest przywódcom naszej 'zgrai'-Chcą powoli przejmować kontrolę nad wszystkim po kolei, aż w końcu będą tak silni że nikt ich nie pokona, nikt nie próbuje, ponieważ nikt nie wie.Czarodzieje którzy byli zakładnikami i wyszli z tego cało  mają wymazaną pamięć, a nasze rodziny i my mamy kontrakt z największym czarodziejem w świecie magii że nikomu nie powiemy, musimy sobie z nimi sami poradzić.-Mruknął
-A co jeśli nie damy rady?-zapytałam 
-Musimy, w końcu nie na darmo jesteśmy w największym gangu na świecie, Vicki takich umiejętności nie dostaje się z dnia na dzień.Z nimi trzeba się urodzić..-jego pokrzepiający monolog przerwało głośne klaskanie z za naszych pleców....
________________________________________________________________
Od autorki:Jest ktoś chętny na ten fanbook ?(wiem pytam znów :/) jak na razie zgłosiło się 6 osób więc jest okay, jeżeli się zdecydujecie macie czas do 15 lutego na zastanowienie, a wasze..prace? zbieram do 1 kwietnia więc macie czas ;)
Jak wrażenia po zwiastunie? zauważyłam że ostatnio coraz mniej komentarzy :( nie podoba wam się? czy po prostu nie macie czasu komentować?Pozdrawiam o 02:50 nad ranem kiedy kończę pisać rozdział(wiem w ff trochę pogmatwane, ale wszystko się wyjaśni tylko trochę czasu i cierpliwości :*) nie zanudzam BYE kochani :*
                                Szanujesz=Komentujesz=Motywujesz :*

  







poniedziałek, 26 stycznia 2015

Zwiastun!!




jeśli wam nie działa to tu macie link do zwiastuna na YT:
LINK
Chciałam bardzo podziękować MILA XO za wykonanie tak świetnego trailera  :*

niedziela, 18 stycznia 2015

Chapter 4 "Good idea"

                                        Chapter 4 "Good idea"
"Musisz postanowić że nie zrezygnujesz, 
póki nie osiągniesz celu"
Muzyka :*-jak chcesz to włącz
*Victoria's POV
-Idziesz do mnie?-zapytał z uniesionymi brwiami
-Wszędzie byle jak najdalej od tej blondi-odpowiedziałam z przekąsem
-Wiesz...w sumie trochę to dziwne że Niall nic nam o niej wcześniej nie mówił i tak z dnia na dzień stali się parą-zauważył loczek
-Myślałam że Niall lubi mnie tak samo jak ja go..a jednak się myliłam-powiedziałam kiedy szliśmy po przez park w nie znanym mi kierunku
-No właśnie zawsze myślałem że Niall będzie z tobą, w ogóle traktuje cię inaczej...myślałem że to właśnie wy będziecie parą po za tym bardzo do siebie pasujecie-powiedział
-Cóż, serce nie sługa...
-Rozum zagłusza-powiedział chichocząc, za co dostał ode mnie kuksańca w bok
-Zaczynam podejrzewać że ona musiała rzucić na jego jakieś zaklęcie-automatycznie pobladłam
-Wierzysz w czarodziei? magię?-prychnęłam starając się stworzyć pozory
-Nieeee...-powiedział z miną typu "Z-tobą-wszystko-okay?!"-Ale po protu ona jest taka tempa i zapatrzona w siebie że nie wiem co Horan w niej widzi...a poza tym zawsze patrzył z ukosu jak śmiałaś się z jakimś innym chłopakiem niż on, zazdrość z niego emitowała...-nie dałam mu do kończyć
-Łżesz, przecież gdyby coś, cokolwiek do mnie czuł nie związałby się z Hayley!...-powiedziałam zła.Ponieważ próbuje mi wmówić coś czego nie ma...
-A chcesz się przekonać?-zapytał jakbym była największą idiotką na świecie
-Haha, wyczuwam zakład...jeśli ja wygram to...będziesz musiał..hmm, o już wiem będziesz musiał wysmarować twarz bitą śmietaną zrobić zeza i wstawić to zdjęcie na wszystkie portale internetowe jakie posiadasz-powiedziałam przebiegle
-Umm...okay, ale jeśli ja wygram to...w samej bieliźnie wyjdziesz na zewnątrz i zaczniesz krzyczeć "Jestem idiotką, która nie wierzy w to co mówi najmądrzejszy przyjaciel na świecie!"-powiedział i zaczął się śmiać wyobrażając sobie tą sytuację, ja uczyniłam to samo i już po chwili zwijałam się ze śmiechu.Po kilku minutach opanowaliśmy się.
-Dobra a więc jaki jest twój plan?-zapytałam ocierając łzy śmiechu
-Będziemy udawać parę, zobaczysz jak Horana będzie skręcać z zazdrości, zupełnie jak ciebie dziś-powiedział wystawiając mi język
-Spadaj gnojku!-powiedziałam jak małe obrażone dziecko
-Przepraszam bardzo, jestem od ciebie starszy smarkulo!-powiedział mierzwiąc mi włosy
-Huh, to będzie długi związek-jęknęłam co spotkało się z kolejną salwą śmiechu ze strony Harrego
-Wracajmy, jest nadzieja że ta wiedźma już poszła.-Zaproponował Harry a ja kimże bym była odmawiając.
Niall's POV
Odkąd Vicki z  Harrym pieprzonym HARRYM! wyszła mój humor już kompletnie się zepsuł, miałem dość.
-...Prawda kochanie?-zwróciła się do mnie Hay pod koniec jej nudnej odpowiedzi. W rzeczywistości nikt jej nie słuchał.
-Co? ymm tsa, tak właśnie-powiedziałem z fałszywym uśmiechem
-Niall, mogę cię na słówko?-zapytał Beck
-Oczywiści-powiedziałem po czym oboje wstaliśmy i poszliśmy do kuchni zamykając drzwi.
-Niall, stary wiesz że cię lubię i w ogóle, ale tej laski nie trawię, nie chcę być nie uprzejmy ale czy mógłbyś ją zabrać, albo zbyć?-zapytał z nadzieją
-Oj uwierz, chciałbym-powiedziałem nie kontrolowanie-To znaczy okay, rozumiem dziewczyna ma trochę trudny charakter...
-Mam nadzieję że nie jesteś zły o tą akcję?-zapytał
-Nie, rozumiem-powiedziałem, poklepałem go po plechach i wyszedłem z kuchni.
-Chodź kochanie wychodzimy-powiedziałem z fałszywym uśmiechem
-Ale....-nie zdążyła dokończyć ponieważ usłyszeliśmy śmiechy i dźwięk otwieranych drzwi.Jak się okazało byli to Harry i Vicki. Automatycznie mój wzrok powędrował na ich złączone dłonie.Zacisnąłem zęby aby nie eksplodować.Ponieważ no kurwa, wiem że sam mam 'dziewczynę' no ale ja tak naprawdę nic do niej nie czuję, ale nie mam takiej pewności co do Harrego i Vicki
-Idziemy-warknąłem w kierunku mojej dziewczyny
-Już kochanie nie denerwuj się.-powiedziała i pocałowała mnie w policzek.-Miło było was poznać, ale mam nadzieję że następnym razem będziecie milsi-zwróciła się do gołąbków-i nie wyjdziecie w połowie rozmowy, to bardzo nie kulturalne-powiedział i wyszła na korytarz aby ubrać kurtkę.Wiem że reszta czekała na jakieś "sorka za nią" czy coś w tym stylu, ale miałem to w dupie za przeproszeniem.Wciąż zły ruszyłem za Hayley.Przez całą drogę nie odzywałem się.Nawet nie wiem czy dziewczyna mnie o coś pytała, ponieważ byłem zbyt pochłonięty emocjami i myślami...
*Vicki's POV
Chłopaki już dawno temu poszli, a ja miałam ochotę na kąpiel i sen.Dłuuuugi sen.
Weszłam do wanny i zaczęłam rozmyślać.Niektórzy pewnie myślą że moje życie jest idealne, ale ono jest dalekie do takiego stanu.Czasem chciałabym być, bezbarwna.Moje życie jest zbyt skomplikowane.Spojrzałam na moje uda,później na ramiona i kilka innych miejsc na moim ciele i poczułam jak łzy cisną mi się do oczu..to naprawdę za dużo, nawet nie chcę o tym myśleć a co dopiero wam o tym opowiadać.Może kiedyś...w niedalekiej przyszłości...gdy przyjdzie na to czas.Wiem tylko tyle że tego już nigdy nie będę w stanie za sobą zostawić...A na dodatek Style, nie wiem czy to dobry pomysł, ale....chcę zaryzykować, nie mam nic do stracenia...
_________________________________________________________________
Od autorki: A więc po pierwsze przypominam o ankietach są na górze po prawej stronie ekranu :*
Po drugie zamówiłam zwiastun i czekam na jego realizację, i próbuję zamówić nagłówek więc rozdziały są trochę krótkie ale są....
Po trzecie co wy na to aby dziś dla odmiany zamiast 3 były 4 KOMENTARZE?


czwartek, 15 stycznia 2015

Chapter 3 "I'm sorry, but it's me"

                                 Chapter 3 "I'm sorry, but it's me"
"Nie poddawaj się tylko dlatego
 że jest trudno"
Muzyka
-Chcę jednego Niall-powiedziała podchodząc do mnie-Chcę.....Ciebie-powiedziała uwodzicielsko jeżdżąc językiem po swojej wardze
-Zapomnij-prychnąłem 
-Niall, Niall, Niall-powiedziała kręcąc głową-Wiesz bardzo dobrze że nie miałabym skrupułów aby powiedzieć twoim przyjaciołom o twojej przeszłości
-Oni nie odwróciliby się ode mnie z powodu przeszłości-powiedziałem szybko i niepewnie
-Ohh, ta myśl sobie co chcesz...
-Dobra ale po tygodniu zrywamy-zgodziłem się niechętnie
-Nie, po miesiącu-powiedziała ze zwycięskim uśmiechem. Zaczęliśmy tak zwaną wojnę spojrzeń.Po minucie odwróciłem wzrok.
-Ugghh, ale po tym już nigdy więcej się nie pojawisz w moim życiu-jęknąłem, ona skinęła głową z wielkim uśmiechem, a ja miałem ochotę zwrócić .Nagle zadzwonił mój telefon.Spojrzałem "Vic <3"
-Tak, słonko?-zapytałem wesoły, zawsze używamy do siebie pieszczotliwych przezwisk, ale gdy tylko mój wzrok stanął na wkurzonej Hayley zrozumiałem że muszę udawać
-No siemka, chmurko-wybuchła śmiechem a ja również.Dobra skoro mamy być 'parą' no to będę udawał, ale na pewno nie zmienię swojego podejścia do przyjaciół tylko dlatego że jakaś rozwydrzona suka tego chce-Dzwonię bo całą paczką siedzimy u nas w domu i tylko ciebie nie ma więc przyjdziesz?-za[pytała słodko
-No oczywiście-powiedziałem zanim zdążyłem pomyśleć.Poczułem uderzenie w ramię .Spojrzałem na Hay a ona powiedziała bezgłośnie "Idę z tobą" przewróciłem oczami, i głęboko westchnąłem.-Ale mogę zabrać ze sobą jeszcze jedną osobę?-zapytałem z nadzieją że powie nie
-Umm..tsa, myślę że nie będą mieć nic przeciwko-Nie, wcale przecież oni tak lubią tą sukę zakpiła moja podświadomość.Po głosie dziewczyny można było wywnioskować że była bardziej niż zaskoczona tą prośbą
-Ok, to będziemy za niedługo-powiedziałem i się rozłączyłem.Spojrzałem na Hayley i zobaczyłem że piszczy z radości
-Już zachowujesz się jak mój chłopak chcąc zapoznać mnie z twoimi znajomymi
-Nie myśl sobie nie wiadomo co, po prostu mam nadzieję że ten miesiąc minie szybciej-powiedziałem zirytowany-A poza tym ty nie dałabyś mi spokoju bo ciągle byś wydzwaniała.A i mam nadzieję że przynajmniej w towarzystwie moich przyjaciół nie będziesz taką  przemądrzałą suką-powiedziałem sucho. Ubrałem buty  po czym ruszyliśmy do mojego samochodu
-Ja nie jestem suką?-powiedziała kręcąc głową i tonem typowej sukowatej puszczalskiej 
-Dobra zamknij się i próbuj udawać że chcesz się z nimi zapoznać, i zrobić dobre wyrażenie
-Ughh, skończmy tą rozmowę Niall
-Z przyjemnością Hayle-Resztę drogi spędziliśmy w ciszy.Co nie powiem bardzo mi się podobało
-Chodź-powiedziałem gdy otworzyłem drzwi od domu Becka
-O Niall!-krzyknęła Victoria, po chwili stała już w korytarzu, gdy tylko zobaczyła Hay stanęła jak wryta
-Cześć-powiedziała sucho
-To jest Hayley-powiedziałem wskazując na blondynkę, ona popatrzyła na mnie z byka-...to moja dziewczyna-przyglądałem się reakcji Vic, oczy omal nie wyszły jej z orbit
-Dziewczyna?-zapytała
-Tak, Nazywam się Hayley Jepson, a ty jesteś zapewne Victoria, tak?-zapytała a brunetka skinęła głową-Jesteś o wiele ładniejsza niż Niall mi opisywał.-Powiedziała a na twarzy Vicki pojawił się ból, ale od razu go zamaskowała
-Dziękuję, ty też jesteś ładna-powiedziała ale ja w jej oczach widziałem nie szczerość  
-Zaprosisz nas czy będziemy tu tak stać?-powiedziała lekko zirytowana  Hay, ta super
-Ymmm, tsa, znaczy wchodźcie-powiedziała zmieszana
Vicki's POV
Od kiedy pojawili się tu zakochańce, panuje sztywna atmosfera.Kilka razy próbowałam zaczynać rozmowę, ale Hayley przerywała mi i zaczynała nawijać o lakierach do paznokci, ubraniach i wszystkim co ona posiada.Chwaliła się że są z Niallem nie długo parą, ale znają się już od bardzo dawna i kiedyś również się spotykali
-Cóż, ja już chyba muszę iść, muszę jeszcze coś załatwić i tak dalej-powiedział loczek w połowie wypowiedzi Hay, widać było że po prostu chce się stąd wykręcić
-Poczekaj, idę z tobą-powiedziałam również wstając-Beck, nie wiem kiedy wrócę, kryj mnie przed rodzicami miło było cię poznać Hayley, i do zobaczenia reszcie-wypowiedziałam mój monolog i wyszłam z loczkiem z domu.
-Nudziłaś się tak samo jak ja?-powiedział gdy tylko zamknęliśmy za sobą drzwi
-Nawet i bardziej-jęknęłam
-Idziesz do mnie?-zapytał z uniesionymi brwiami
_____________________________________________________________________
Od autorki: Następny rozdział może w weekend? nie jestem pewna...wiem że może trochę krótki ale nie miałam czasu a chciałam dziś dodać tak jak obiecałam :D liczę na komy i do następnego BYE :* 
                                

wtorek, 13 stycznia 2015

Libster Awards

                                                Libster Awards

Dziękuję za nominacje Joanna Horan, na jej dwóch blogach-1 blog2 blog
pytania:
1. Jak dowiedziałaś się o istnieniu One Direction?
Słuchałam sobie różnych piosenek i przypadkiem kliknęłam na "SOML" wtedy jeszcze nie wiedziałam kto jest wykonawcą tej piosenki, w ogóle nie przejmowałam się tym zespołem, ale po wysłuchaniu tej piosenki, oszołomiło mnie, klikałam inne piosenki tego zespołu i każdą byłam tak samo zafascynowana, jak również i zespołem
2. Planujesz założenie kolejnego bloga?
W sumie sama nie wiem, czas pokarze, ale kiedyś w niedalekiej przyszłości...kto wie...
3. Ile mierzysz wzrostu?
Dokładnie 1,62cm
4. Wybierasz się na koncert w trasie OTRA? Jeśli tak to gdzie?
Chciałam, i to cholernie chciałam do Wiednia, ale niestety....jestem załamana :(
5. Dlaczego założyłaś bloga?
Zaczęło się że czytałam fanfiction i miałam masę pomysłów na własne blogi...i tak oto jestem kim jestem
6. Kto z 1D, według Ciebie, najlepiej śpiewa?
O Boże zabijcie mnie! nie mam pojęcia!! wszyscy śpiewają bardziej niż da się to opisać, więc wstrzymam się od głosu
7. Do jakiej piosenki z albumu FOUR chłopcy powinni zrobić czwarty teledysk? (ponieważ trzeci będzie do WDBHG)
 według mnie...chyba do...18-one direction
8. Jakiego sportowca cenisz najbardziej?
Oczywiście że piłkarze bo ja wprost kocham ten sport Huh, polskiego? Lewandowskiego Zagranicznego?  Neymar'a, Ronaldo'a
9. Jakie jest Twoje motto?
Mam dużoooo, ale szczególnie te kilka;
"Nigdy nie obrażaj czyjegoś idola, bo nie wiesz czy nie zawdzięcza mu życia"
"Never Give up"        "Never Lose Hope"         "Don't look bac"     "Story of my life"
9. Kim chcesz zostać w przyszłości?
Huh, nie wiem mam jeszcze czas
10. Jaki jest Twój ulubiony kolor?
Niebieski, Zielony, Czarny
11. Jaka jest Twoja wymarzona randka?
Spacer po plaży, kino, oglądanie filmów...nic wyszukanego oczywiście kolacje w restauracjach i takie tam są fajne ale wolę coś prostszego :)

Moje pytania
1.Jakie jest twoje największe marzenie
2.Jaka jest twoja ulubiona pora roku?
3.Ile już jesteś Directioner?
4.Należysz do jakieś innych fandomów?
5. Chciałabyś jechać na koncert chłopaków? jeśli tak to gdzie?
6.Miałaś chwile zwątpienia w chłopaków, bądź w to że ich uwielbiasz?
7.Skąd pomysł na taką fabułę bloga?
8.Shipujesz chłopaków z jakimiś gwiazdami? jeśli tak to napisz z kim
9.Wierzysz w Larrego?
10.Czy orientacja chłopców miała by wpływ na to czy byłabyś dalej directioner?
11.Ulubiony przedmiot w szkole?

Nominuję:
1 .http://my-servant-fanfiction.blogspot.com
2. http://needyouangel.blogspot.com
3.http://unconditionally-louistomlinsonff.blogspot.com
4.http://markedonedirection.blogspot.com
5.http://bally-fanfiction.blogspot.com
6.http://little-things-one-direction-love.blogspot.com
7.http://still-the-one-ff.blogspot.com
8.http://case--fanfiction.blogspot.com
9.http://vanillia-fanfiction.blogspot.com
10.http://wszystko-ulega-zmianie.blogspot.com
11.http://dark-story-with-niall-horan.blogspot.com


_________________________________________________________________
Od autorki:Rozdział pojawi się do czwartku :)

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Chapter 2 "Why?!"

                                                  Chapter 2 "Why?!"


"Prawdę można sobie tylko przypomnieć
, ale jej się nie wymyśli"
*2 tygodnie później
Niall's POV
Siedziałem na łóżku w naszym (czyt.Moim, Liama, Hazzy Zayna, Louisa) mieszkaniu i myślałem.
DLACZEGO?
Dlaczego ten świat jest taki nie sprawiedliwy?
Dlaczego ja zawsze jestem ten gorszy?
Dlaczego nie mam szczęścia?
Dlaczego, po prostu dlaczego nie ja?
Dlaczego to nie ja sprawiam że Vicki się uśmiecha?
Dlaczego to nie ja?
Pewnie się zastanawiacie czemu jestem taki żałosny? otóż nie mówię że się zakochałem w tej pięknej brunetce, po prostu...sam nie wiem ale wiem że chciałbym abym to był ja a nie Harry...Nasza grupka zżyła się z Victorią, ona z nami też, i to nie tak że ona nas nie dopuszcza do siebie, tylko Harremu bardziej ufa? bardziej wierzy? tyle pytań i żadnej odpowiedzi..a wiecie co jest w tym najgorsze? że mi na niej zależy...a Harry ją zrani...on nie potrafi kochać...przynajmniej jeszcze nigdy tak prawdziwie się nie zakochał, i boję się że tak właśnie będzie z małą brunetką.I to nie tak  że ja umiem kochać... w sumie to chyba umiem ale jeszcze nigdy nikogo nie kochałem..tak prawdziwie kochałem...o boże już sam się plątam we własnych myślach..po prostu nie chcę jej skrzywidzić, żeby ktokolwiek ją skrzywdził..
-Hejka Nini!-nawet nie zauważyłem kiedy w pokoju pojawiła się wcześniej wymieniona brunetka...
-No hejka, Vic!-powiedziałem przytulając ją na przywitanie.
-Co porabiasz tu?sam?w taki piękny słoneczny dzień?-powiedziała odsłaniając roletę
-Myślę..-powiedziałem przyglądając się jej
-Niech zgadnę o tym że za chwilę pewnie gdzieś pójdziemy?-powiedziała dalej ogarniając mój pokój
-Tak, na pewno myślałem o tym że za chwilę do mojego pokoju wpadnie  ładna brunetka i wyciągnie mnie z mojego królestwa-powiedziałem chichocząc
-Cóż, zawsze mogę iść z kimś innym-powiedziała uderzając mnie w ramię
-Na przykład Harrym?-powiedziałem chyba zbyt gorzko, na co przyjaciółka zmarszczyła brwi
-Na przykład nie z tobą-powiedziała trochę zła
-Skończmy temat i chodź-powiedziałem sucho
-Niall, jeśli masz być taki oschły to nie musimy nigdzie iść-powiedziała zakładając rękę na rękę
-Dobra chodź, później pogadamy-powiedziałem cmokając ją w policzek, a później ciągnąc za rękę
-Ughh!-wydała  z siebie coś na wzór jęku irytacji? chyba tak to można nazwać.Poszliśmy na lody a później na spacer po parku.Całą drogę rozmawialiśmy i się śmialiśmy...mam nadzieję że ona już nie poruszy tego tematu przez który się prawie pokłóciliśmy, chodź według mnie nie było chyba powodu? mam rację? ughh jestem takim zerem pełnym pytań że Boże zlituj się!
-Niall...-zaczęła poważnie.Nie! moje modły nie zostały wysłuchane-masz coś do Hazzy?-zapytała siadając na ławce.Uczyniłem to samo a ona przerzuciła nogi przez moje kolana
-Nie?-bardziej zapytałem niż stwierdziłem
-Niall, widzę twój grymas-powiedziała lekko się uśmiechając
-Ughhh -tym razem to ja jęknąłem-no bo Harry...to Harry on nie jest do końca taki jak myślisz...
-To znaczy?-przerwała mi
-To znaczy że, on po prostu nie umie mieć dziewczyny której nie skrzywdzi, okay? prędzej czy później ona się dowie że to wszystko co on jej nagadał to kłamstwa, i to co wierzyła to była pierdolona bajeczka...-powiedziałem-ale nie mów Hazzie że ci to powiedziałem
-Czyli tak jakby chcesz mnie ostrzec że nie powinnam się wiązać z Harrym?-zapytała marszcząc nosek
-Nie tak..bardziej cię ostrzec abyś była ostrożna i uważała na niego-powiedziałem, ale tak na prawdę chodziło mi o to aby nie traciła na niego czasu!
-Ohh, cóż dzięki ale nie bój się nie traktuję Harrego jak kogoś więcej niż przyjaciela, na oku mam kogoś innego-powiedziała i do mnie mrugnęła..ŻE CO? czy to był jakiś sygnał?? zapytałem sam siebie...kurwa, znów nowa fala pytań na które i tak nie dostanę odpowiedzi!
-Wracajmy-powiedziała po chwili
-Tak, robi się już zimno.-Odprowadziłem Victorię do domu a później sam ruszyłem do naszego mieszkania. Następnego dnia rano obudziły mnie krzyki dobiegające z salonu.Tylko w dresowych spodniach powlokłem się do wcześniej wymienionego pomieszczenia.Stojąc w framudze drzwi niemal zastygłem.Chłopaki stali i kłócili się z Hayley... Hayley  jepsen, jak dawno jej nie widziałem...i szczerze? nie tęskniłem
-O co chodzi?-powiedziałem nie patrząc na brunetkę.
-O Nialluś! jak dobrze że tu przyszedłeś!-zapiszczała rzucając mi się na szyję.Nie odepchnąłem jej ponieważ nie chcę być dupkiem, nie przytuliłem ponieważ..długa historia, obiecuję że za nie długo się dowiecie
-Czego chcesz?-zapytałem bez namiętnie.Po prostu nie chcę aby ona namieszała coś w moim życiu, a uwierzcie ona lubi psuć ludziom życie.Poznaliśmy się w Mullingar, zanim wyprowadziłem się tu do Londynu .Hayley była typową rozpieszczoną egoistką...kilka razy ochroniła mój tyłek więc byłem winien jej przysługę, i dlatego byliśmy razem.W sumie moja przeszłość może ciągnąć konsekwencje, ale po pierwsze nie tak duże jak wtedy, po drugie tylko jeśli ona się wygada
-Mam powiedzieć przy nich wszystkich?-zapytała jak typowy plastik chcąc zemścić się na swojej ofierze
-Chodź-lekko zły pociągnąłem ją do swojego pokoju
-Nialluś, moje ty kochanie...-powiedziała zbliżając się do mnie-pamiętasz że ja o wszystkim wiem?-zapytała jeżdżąc swoimi szponami po moim torsie.
-Ale to już nie istotne, ja rozwiązałem ten problem, i już po wszystkim, teraz to mnie nie dotyczy
-Ciekawe co na to twoja przyjaciółeczka...Victoria, tak?-zapytała chodząc po moim pokoju-Albo twoi koledzy..
-To było kiedyś-powiedziałem chcąc ją przekonać...a może i siebie też?
-Tak Niall, bo każdy chce się zadawać z ćpunem-powiedziała rozbawiona.Bogata, rozwydrzona suka...
-Nie jestem ćpunem-warknąłem, przegina-to że kiedyś zdarzało mi się brać nie znaczy że tak jest teraz i ciebie to nie powinno obchodzić-zacisnąłem pięści
-A mi się wydaje że mnie dotyczy, ponieważ kto spłacał dług u dilera? kto poprosił ojca aby wynajął ludzi i sprostował twoje zamieszki z gangiem i nie odpowiednim towarzystwem? kto ci przemywał rany po pobiciu? mam wymieniać dalej? a najważniejsze, kto cię kochał?-miałem ochotę wybuchnąć śmiechem
-Na pewno nie ty..-powiedziałem rozbawiony, ale po chwili spoważniałem-Czego chcesz? co mam zrobić żebyś dała mi spokój?-zapytałem przegrany
-Chcę jednego Niall-powiedziała podchodząc do mnie-Chcę.....
_______________________________________________________________
Od autorki:A więc Hayley jest już w zakładce "Bohaterowie"
Liczę na komy :* kocham Bye
(Z góry przepraszam, jeśli ktoś jest jej fanem broń borze nie chciała stawiać jej w złym świetle, ponieważ ja również ją lubię)