sobota, 27 czerwca 2015

DRUGA CZĘŚĆ-You Make Me Rise When I Fall

                              DRUGA CZĘŚĆ-You Make Me Rise When I Fall

Więc, oficjalnie żegnam się z YMMRWIF. 
Kontynuacja opowiadania będzie nosić tytuł:
 Where do broken hearts go/ Illusion / Tell me a lie /spaces
Na nowy tytuł możecie głosować z prawej strony bloga >
Wygrywa ten tytuł z największą ilością głosów
Opowiadanie będzie kontynuowane na nowym blogu
Druga część oficjalnie startuje z początkiem sierpnia.
Więc z rozpoczęciem drugiego miesiąca wakacji,
dodam tu linka do drugiej części opowiadania
a może i zrobię wam małą niespodziankę?
Bądźcie tu 1 Sierpnia.

 Z prawej strony macie ankietę >
dotyczącą tego czy chcecie drugą część czy nie.
Jeśli będą przynajmniej 4 głosy, widzimy się 1 sierpnia
Jeśli nie...to napiszę tu ostateczny epilog i koniec
Bo nie ma sensu siedzieć 2-3h na pisaniu dla 2 osób.
Mam nadzieję że będą ponad 4 głosy, bo nie chcę tego kończyć.

Było mi tu cholernie miło, mam nadzieję widzimy się 1-ego
Mam jedną ogromną prośbę niech każda osoba która tu była,
zostawi pod tym postem komentarz lub, ślad a ankietach.
Są trzy nowe ankiety po prawej stronie :***
Więc widzimy się za miesiąc kochani <3







niedziela, 14 czerwca 2015

Chapter 10 "I do what I shoul did"

                                    Chapter 10 "I do what I shoul did"
"Everything has change"

Pakowałam do walizek swoje rzeczy, mimo iż miałam łzy w oczach szło mi całkiem dobrze. Śpieszyłam się aby żadne z przyjaciół nie zdążyło zauważyć mojego zniknięcia, ponieważ wtedy najprawdopodobniej przekonywali mnie abym została i nie robiła tego, ponieważ oni nie patrzyli na to z tej strony z której ja nareszcie przejrzałam na oczy. Raniłam ich i sprawiałam ból przez moje pomylone uczucia, czy egoizm. Nie chcę aby czuli się źle przez moje widzimisię dlatego lepiej jak zakończę to teraz i dam im szansę na rozpoczęcie nowego życia beze mnie. Lepszego życia.
Po pół godzinie byłam spakowana. Postanowiłam przenieść się po przez magię do mojego domu i tam spakować resztę swoich rzeczy, tak więc też uczyniłam, uprzednio pisząc listy do Nialla, Becka, Harrego, Lucy, i Chloe z osobna oraz dla całej reszty jeden pożegnalny. Teleportowałam się do domu i skończyłam pakowanie reszty moich rzeczy. Pewnie zastanawiacie się dlaczego nie pakowałąm się po przez magię, otóż może i jestem silniejsza niż niektórzy w końcu nie z przypadku jestem w naszym 'gangu ratowania świata', ale to nie zmienia tego że wciąż mam ograniczoną siłę magi więc nie chciałam jej wyczerpać na takie pierdoły jak pakowanie się. Magia jest przydatna ale czasem bywa szkodliwa, ponieważ gdy będzie się za słabym na jakiś czar, lub po prostu wyczerpanym, można sobie wyrządzić niezłą krzywdę. Po godzinie byłam już gotowa zacząć nowe życie. Pytanie tylko czy tego chciałam? Nie wiem z jednej strony nie chciałam opuszczać moich przyjaciół a z drugiej nie chciałam dalej patrzeć jak cierpią przeze mnie.
Wyciągnęłam laptopa i kupiłam sobie mieszkanie w centrum New York'u, za pomocą magii wszystko szybko załatwiłam, ponieważ to jest coś w czym nie poradziłabym sobie sama w takim czasie jaki mi pozostał mam nadzieję tylko że uda mi się to wszystko i że magia mnie nie przezwycięży. Za pomocą magii teleportowałam się z całym moim asortymentem do mojego już umeblowanego małego ale przytulnego mieszkania. Czas na część drugą mojego planu-zatarcie swoich śladów. Z jednego z zakurzonych pudeł wyciągnęłam ogromną księgę z zaklęciami i poszukałam odpowiedniego, a mianowicie aby ukryć moją lokalizację, i nikt za pomocą mocy nie będzie mógł mnie znaleźć. Zaklęcie było dosyć potężne więc porozstawiałam świeczki w całym pokoju aby móc czerpać z nich moc. Usiadłam w siadzie skrzyżnym, zamknęłam oczy a następnie zaczęłam wypowiadać zaklęcie.:
-波兰位于在欧洲的中部   西与德国为邻,南与捷克  斯洛伐克接壤   东邻俄罗斯、立陶宛   白俄罗  乌克兰   北濒波罗的海
Nagle światła świeczek zgasły. Udało się. 
Została mi już ostatnia sprawa, aby zamknąć tamten rozdział w życiu. Napisałam na karteczce wiadomość, dla "gangu"
"Odchodzę, nie chcę już nikogo krzywdzić,tak będzie lepiej. Żegnajcie"
Zapaliłam świeczkę, wypowiedziałam krótkie zaklęcie i  wrzuciłam karteczkę do ognia. Użyłam zaklęcia, dzięki któremu ta kartka pojawi się u Luke, i reszty.
Czas zacząć nowe życie, czas dać żyć innym. 
Nie pozostało mi już nic innego jak rozpakować swoje rzeczy, takoż też spędziłam resztę mojego wieczoru w moim nowym życiu, z dala od wszystkich dla mnie ważnych osób.
Wyczerpana położyłam się spać. Następnego ranka obudziło mnie natarczywe dzwonienie mojego telefonu, spojrzałam na telefon. Kilkadziesiąt nieodebranych połączeń od moich przyjaciół, zgryzłam wargę i postanowiłam wejść w SMS, co było błędem.
Lucy: Vicki, wracaj, nie wygłupiaj się!
Beck: Martwimy się o ciebie, wracaj :(
Lou: Kiepski żart...
Harry: Zrobiłem wczoraj coś? jeśli tak to przepraszam. :(
Niall: Nie zostawiaj mnie
 Tych wiadomości było wiele, wiele więcej ale nie miałam serca ich czytać, czułam jak kolana się pode mną uginają. Upadłam na ziemię i zaczęłam ryczeć.
Nie ma odwrotu. Tak musi być...


Tak, wierzę

że pewnego dnia będę tam, gdzie byłem
Właśnie tam, tuż obok Ciebie
I jest ciężko, dni wydają się takie ciemne
Księżyc, gwiazdy, są niczym bez Ciebie


__________________________________________
Od autorki: Epilog i koniec części pierwszej moi kochani :*