"Written in these walls are the stories, that I can’t explain"
Po kilkunastu minutach byliśmy już pod moim domem.posłałem Lucy przerażone spojrzenie, ta zaś podeszła do mnie i chwyciła za rękę w uspokajającym gestem.Powoli od kluczyłem drzwi, z nadzieją że uda mi się znaleźć jakąś wymówkę na to co za chwilę się wydarzy, a mianowicie chłopcy zobaczą moją załamaną siostrę. W zupełności ją rozumiem, ale jednocześnie cholernie się o nią martwiłem, ponieważ bądźmy szczerzy świadomość że dziecko które cię nie zna oddało za ciebie życie.....cholera.Cały czas próbowałem pogadać z Vicki, ale ona albo mnie spławiała, albo wychodziła z pomieszczenia.
Kurwa mać!
Powoli otworzyłem drzwi i poszedłem w głąb domu. Już od progu można było usłyszeć głośną muzykę.Pobiegłem szybko w kierunku schodów do pokoju mojej siostry. Nie przejmowałem się czy biegną za mną, nie obchodziło mnie to.
Zapukałem lekko do jej drzwi, a muzyka natychmiastowo umilkła.Usłyszałem jak ktoś pociąga nosem, a chwilę potem szuranie stopami po podłodze.
-Tsa?-stanęła cała zapłakana w drzwiach.Spojrzała na mnie a chwilę potem na osoby stojące za mną
-Chcieliśmy zobaczyć jak się czujesz-powiedział opiekuńczo Liam
-Nie czuję-wzruszyła obojętnie ramionami i wróciła do łóżka.Spojrzałem na reakcję zebranych tu osób. Wszyscy byli zdziwieni i przestraszeni.
-Zostawcie nas samych-nagle odezwał się Niall, posłałem mu zdziwione spojrzenie, ale zanim mogłem cokolwiek powiedzieć chłopak był już w pokoju i zamknął drzwi. Westchnąłem głęboko.
To będzie trudny dzień
-Chyba musimy poczekać-powiedziałem do reszty. Zeszliśmy na dół i usiedliśmy na kanapie w salonie
Niall's POV

-Ej, kochanie-usiadłem na łóżku obok niej- co jest?-zapytałem delikatnie
-Nic-wyszeptała
-Ale widzę przecież, powiedz mi-zacząłem delikatnie głaskać ją po plecach. Dziewczyna usiadła i patrzyła na mnie swoimi zaczerwionymi oczami
-Niall, ja nie daję rady-powiedziała i rzuciła mi się na szyję
-Jak nie chcesz to nie mów-szepnąłem jej wprost do ucha-ale obiecaj mi że się uśmiechniesz-powiedziałem, i oddaliłem dziewczynę na odległość swoich ramion.-No uśmiechnij się księżniczko!-powiedziałem wesoło. Dziewczyna posłała mi słaby, ale nie wymuszony uśmiech-Cóż, trzeba ci jakoś poprawić humor.-oznajmiłem.Zacząłem rozglądać się po pokoju, i nagle w moje oczy rzuciła się gitara.-Grasz?-zapytałem podchodząc do wcześniej wymienionego przedmiotu

-A zagrasz ze mną?-zapytałem siadając na łóżku i kładąc gitarę.
-Nie, nie umiem, tylko się ośmieszę-powiedziała zażenowana
-Vic, no proszę, może napiszemy piosenkę?-zapytałem, dziewczyna zastanawiała się chwilę po czym zgodziła lekkim skinieniem głowy. I tak przez następne dwie godziny tworzyliśmy.
~*~
Wszystkie moje obawy wcieliły się w życie
wraz z chwilą, kiedy cię ujrzałam po raz pierwszy
przyśpieszenie serca, spocone dłonie, to zły znak
Ale ja już nie potrafię z tego wyjść.
~*~
Za późno aby się wycofać
Z każdą sekundą boję się bardziej niż wcześniej
ponieważ poczułam coś, co zaprowadzi mnie na zgubę
I boję się tego bardziej niż trzęsienia ziemi
~*~
Myśli zaczęły mi się plątać, w gardle pojawiła się gula
ponieważ utknęłam w tym bardziej niż to możliwe
Nigdzie nie ma drzwi, jestem w klatce
Chwila w której do mnie podszedłeś była magiczna
I to mnie zgubiło
~*~
Dni mijały uczucie wzrastało, życie jak z bajki
tyle tylko że nie nam było pisane szczęśliwe zakończenie
łudziłam się że może jednak damy radę, ale byliśmy za słabi
Pewnego dnia złamaliśmy się, jak zapałka...nie do sklejenia
~*~
Od tego czasu jestem ostrożna, wręcz zagubiona
Szukam sensu bycia, na marne bo
wraz z końcem nas, skończył się mój świat
i nienawidzę tego że byłeś dla mnie wszystkim
~*~
Hayley
Posłałem dziewczynie przepraszające spojrzenie i odebrałem
-Słucham?-rzuciłem sucho.
-Cześć kotku-powiedziała słodko a ja miałem ochotę zwymiotować. Co ta dziewczyna zemną robi? przez nią mam ochotę wymiotować, rozwalić telefon... po prostu super
-O co chodzi?-zapytałem bez owijania w bawełnę
-Nic, po prostu się stęskniłam-powiedziała 'czule'
-To jest ten moment kiedy powinienem powiedzieć 'tak ja też'?-zapytałem kpiąco. Po drugiej stronie usłyszałem wściekłe warknięcie
-Horan, mamy umowę, uważaj bo mogę powiedzieć kilka słów za dużo-mówiła przez zęby
-Tak, miło było ale muszę kończyć-powiedziałem sarkastycznie, i się rozłączyłem
-Oh, milutko-usłyszałem rozbawiony głos Vicki.-Wiesz chyba musimy zejść na dół-powiedziała i biegiem udała się do salonu. Biegłem tuż za nią.
-Kochanie, wszystko okay?-zapytał opiekuńczo Harry przyciągając ją do siebie.
Nosz kurwa mać!
Miałem ochotę g od niej odsunąć i sam ją przytulić, ale w ostatniej chwili się opanowałem
-wiecie co? chyba będę już szedł....pa-rzuciłem i wybiegłem z domu.
Dlaczego to wszystko jest takie trudne?!
______________________________________________________________
Od autorki: witam kochani :* wiem rozdział taki sobie -_- nic ciekawego ale po prostu piszę go już dwie godziny i dupy nie urywa.... liczę na komentarze, opinie, krytyki cokolwiek i do następnego bye :*
PRZYPOMINAM O FANBOOKU!!!!
Super ❤❤❤❤😻
OdpowiedzUsuń