niedziela, 28 grudnia 2014

Chapter 1 "Welcome in my world"

                             Chapter 1 "Welcome in my world"

"Dziś zrób to czego innym się nie chce
a jutro będziesz miał to czego inni pragną"
A więc jestem Victoria Gomez mam 17 lat, starszego o 2 lata brata. Beck jest przystojny, nie zaprzeczę, ale bywa wkurzający, choć mimo to twierdzę że mamy bardzo dobre kontakty....Moi rodzice, jak inni bywają denerwujący, ale również wyrozumiali,kochani, i dziwni? w sumie cała moja rodzina jest dziwna ponieważ nie jesteśmy normalną rodziną...posiadamy czarodziejskie moce, mówiąc my mam na myśli ja i Beck.Kiedyś mój tata miał moce(które my odziedziczyliśmy)  ale gdy zakochał się w mojej mamie musiał je oddać ponieważ nie mogą istnieć związki małżeńskie śmiertelnik-czarodziej. Oczywiście nieraz czarodziej wchodzi w związek z śmiertelnikiem, ale jeśli to już coś poważniejszego to musi wyrzec się magii...
Na tym świecie istnieje surowy zakaz ujawniania się czarodziejom(pomińmy fakt że i tak dużo osób już powiedziało że jest czarodziejem, a w tym także i ja)Mam dwie przyjaciółki Lucy, i Chloe. Lucy również jest czarodziejką, a jej ojciec również wyrzekł się magii dla jej mamy, tyle tylko że ona jest jedynaczką...Chloe jako jedyna wie o naszych mocach i mam nadzieję że tak zostanie.Moje rozmyślenia przerwał dźwięk pukania do drzwi.
-Wejść-mruknęłam
-Cześć, mam do ciebie prośbę-oczywiście to nie był kto inny jak mój brat
-Serio? nie spodziewałabym się-rzekłam ironicznie
-Ughh-jęknął zirytowany, wiem ja to mam talent po dwóch zdaniach zirytować człowieka..-dobra ale chodzi o to że za jakąś godzinę przychodzą do mnie koledzy, mogłabyś tak jakby nie wychodzić z pokoju?-zapytał
-Co? czyżbyś się mnie wstydził?-powiedziałam udając wielce zaskoczoną i zasmuconą
-Jakbyś nie wiedziała-znów sarkazm-rodziców nie ma, więc zostałaś tylko ty, o 20 zamówimy pizze i wtedy będziesz mogła przyjść, ale od razu jak ją przywiozą wróć do pokoju
-Okay, będę się starać nie wchodzić wam w drogę ale nie obiecuję bo w końcu też mam takie życiowe potrzeby jak zjedzenie, skorzystanie z toalety...i obczajenie twoich kolegów-to ostatnie mruknęłam pod nosem, ale Beck chyba usłyszał
-Ani mi się waż!-powiedział ze śmiechem
-Okay, ale mam nadzieję że są przystojni a nie jacyś idioci...-powiedziałam
-Oh uwierz, nie miałabyś im nic do zarzucenia-powiedział-pamiętaj o co cię prosiłem a ja już znikam, bo zaraz przyjdą...-nie dane mu było dokończyć ponieważ usłyszeliśmy dzwonek do drzwi-Co?-powiedział przerażony-Vicki, błagam idź otwórz i jeśli to chłopaki to zaproś ich do salonu, ja lecę się przebrać-powiedział a ja dopiero wtedy zauważyłam że miał na sobie spodnie dresowe, tylko spodnie dresowe, a że mój brat cztery razy w tygodniu chodzi na siłownię to możecie się domyślić jaki ma sześciopak....Dobra dość tego rozmyślania o moim bracie, zeszłam z łóżka i zbiegłam ze schodów prawie z nich spadając, ale to szczegół...otworzyłam drzwi i to co ujrzałam przyprawiło mnie o szybsze bicie serca.W drzwiach stało 5 w cholerę przystojnych chłopaków
-Siemka, wejdźcie-powiedziałam wpuszczając ich do środka, zamknęłam za nimi drzwi i poprowadziłam ich do salonu gdzie oni rozsiedli się na kanapie i obczajali mnie wzrokiem, mimo że czułam się trochę niekomfortowo postanowiłam przerwać tę ciszę-więc jesteście kolegami Becka?-zapytałam
-Można powiedzieć że nawet przyjaciółmi-przemówił ten w lokach-a tak w ogóle to jestem Harry-powiedział podając mi rękę-ten tam to Lou-wskazał na chłopaka siedzącego obok niego powtórzyliśmy gest-obok Louisa siedzi Zayn, tamten to Liam, a ten blondyn to Niall-z każdym z chłopaków uścisnęłam dłonie-A ty to?-oh no właśnie, głupia, głupia ja
-Victoria, siostra Becka, jeśli wam coś o mnie powie to nie wierzcie mu -ostrzegłam a chłopaki zachichotali-chcecie coś do picia?jedzenia?
-Nie dzięki-chłopaki grzecznie odmówili, mili z nich faceci nie powiem że nie..
-Sorry za Becka, jeszcze się szykuje, ale zaraz go zawołam-weszłam na dwa schodki i zawołałam-Beck schodź już!-nie musiałam czekać nawet dwóch minut a chłopak pojawił się na dole
-Już jestem sorry za spóźnienie, miałem pewne sprawy do załatwienia-mówiąc to spojrzał na nie wymownie
-Nie, jakie sprawy? my chętnie posłuchamy!-powiedział loczek rozumiejąc moje spojrzenie....już go lubię
-No ten musiałem załatwić coś z tym małym gnomem-wskazał na mnie, a chłopaki zachichotali
-Ten mały gnom cię słyszy-syknęłam z przekąsem.Oczywiście te wszystkie nasze sprzeczki nie są na poważnie, zawsze sobie tak żartujemy-I wychodzi-dodałam.Stanęłam jeden stopień wyżej i będąc pewna że Beck stoi tyłem a chłopaki mnie obserwują odwróciłam się i pokazałam tyłowi Becka język co spotkało się z głośnym śmiechem reszty.Beck nagle odwrócił się do mnie ze zdezorientowaniem a ja uciekłam na górę śmiejąc się gardłowo....Świetne pierwsze wrażenie mruknęła kpiąco moja podświadomość.Pewnie mają mnie za rozpieszczoną ,wredną, sukę...ale ja taka nie jestem po prostu...trzeba mnie poznać, zawsze gdy spotykam kogoś nowego włącza mi się instynkt samoobrony i po prostu wtedy próbuję nie dopuścić do prawdziwej siebie ludzi by później mnie nie zranili...A oprócz tego mam dosyć specyficzne poczucie humoru...
Resztę dnia spędziłam przed laptopem.Dopiero gdy usłyszałam dzwonek do drzwi zeszłam na dół, chłopcy już rozpakowywali pizzę wzięłam kawałek i rozwaliłam się na fotelu przerzucając nogi przez oparcie
-O Victoria!-powiedział Lou zwracając tym samym uwagę reszty na mojej osobie-czemu tak sobie poszłaś?-i co teraz powinnam podkablować Becka czy może ich okłamać? chyba wybiorę opcję że nie okłamię ale również nie powiem całej prawdy
-Nie chciałam wam przeszkadzać-wzruszyłam ramionami
-Nie przeszkadzałabyś-przerwał mi Liam.Po raz kolejny wzruszyłam ramionami
-Umiesz grać w fife?-zapytał Niall
-Nie...-nie dane mi było dokończyć ponieważ wciął się Beck
-Nie-zakpił-ona jest chyba jedyną dziewczynę którą znam i która tak dobrze gra w fife!-pochwalił mnie, a mnie lekko oblał rumieniec, no bo jakby nie było patrzy na mnie 6 przystojnych kolesi a w tym 5 do wzięcia
-Nie przesadzaj!-powiedziałam biorąc drugi kawałek pizzy
-Tsa, a jakiej drużynie kibicujesz?-Zapytał loczek
-Manchester city-powiedziałam podekscytowana
-Co?-zapytali równo,a ja stałam się zdezorientowana
-Beck-zaczął poważnie Niall, a ja cała się spięłam-oddaj ją nam-powiedział a wszyscy zaczęliśmy się śmiać
-Dobra ja spadam-powiedziałam kończąc kawałek pizzy
-Co?-powiedział zdezorientowany Liam-tylko 2 kawałki pizzy?oszalałaś?
-Nie, po prostu nie chcę być gruba-powiedziałam-Dobra teraz już naprawdę idę-pędem rzuciłam się w kierunku schodów.Gdy już byłam w moim pokoju postanowiłam się przebrać w moją piżamę (czyt.T-shirt i szorty) gdy miałam już ubrane spodenki i sięgałam po bluzkę w samym czarnym koronkowym staniku drzwi pokoju się otworzyły, spojrzałam tam i myślałam że to rodzice lub Beck, ale się myliłam bo stali tam chłopaki i Beck.Ale myślę że nie było problemu bo ani ja ani chłopaki nie wydawali się skrępowani.ja ponieważ nie miałam się czego wstydzić odnośnie mojej figury i ponieważ przecież na basenie również jestem w samym staniku.A chłopaki nie byli skrępowani ponieważ ewidentnie gapili się w mój dekolt. Z wyjątkiem mojego brata który patrzył zniesmaczony na chłopaków którzy się prawie ślinili...ale ja taka wredna założyłam szybko koszulkę wyrywając ich tym samym z transu.
-Przyszliśmy zapytać czy przyjdziesz pograć z nami na konsoli-powiedział trochę zażenowany Niall, spojrzałam na pozostałych wszyscy patrzyli w podłogę, czyli jednak było im trochę wstyd że patrzyli się na mój biust?!
-Okej, jasne-chłopcy w ekspresowym tempie opuścili mój pokój. a ja jeszcze przeczesałam włosy, sprawdziłam swoje odbicie w lustrze po czym zeszłam na dół.w połowie korytarza przypomniałam sobie że zapomniałam zgasić światło a jako że jestem leniwa nie chciało mi się wracać, więc użyłam magii . Można używać magi za pomocą różdżki, palca, lub po prostu pomyśleć zaklęcie, ale każdy sposób ma swoje ograniczenia, używając różdżki można używać zaklęć od zawiązania butów po uratowanie życia.Znów używając palca można od najłatwiejszych typu rozczesanie włosów,po zatrzymanie czasu, a używając myśli można tylko takie małe zaklęcia właśnie typu szybkiego przebrania się, teleportacji przedmiotów.Z każdym sposobem zmienia się siła  zawartej magii.Wiem skomplikowane...ale po prostu "Witajcie w moim świecie"
_________________________________________________________________
Od autorki:Więc, nie jestem do końca zadowolona z tego rozdziału, przez kolejne kilka rozdziałów będzie stopniowe wprowadzanie do tego świata pełnego magii i aniołów...
Nie wiem co jeszcze napisać więc Bye :* do następnego i liczę na komentarze :* kocham



4 komentarze:

  1. Mega masz talent pisz szynko

    OdpowiedzUsuń
  2. Super *-* zamiast Becka wyobrazam sobie Justina z Czarodzieje Z Waverly Place ( idk czy dobrze napisalam ) i nic na to.nie poradze bo jest tu Selena i czarodzieje no i ugh.. Nawet te mieszkanie od nich sb tak samo wyobrazam ;)

    OdpowiedzUsuń